poniedziałek, 20 lipca 2015

CHAPTER ONE: Girl

Soundtrack:




Harrriet weszła energicznym krokiem do budynku, w którym mieściło się studio programu. Tańczyła tutaj już od kilku lat w szkole tańca "FlashBeat", a potem przez rok w formacji "FlashBeat SCD", a teraz po raz pierwszy miała wziąć udział w "Strictly Come Dancing". Tylko dlaczego akurat w parze z Harrym Stylesem? Nie była jakąś wielką fanką One Direction, nie przepadała za gwiazdorzeniem, wolała stawiać na naturalność. I sumienność, a taka gwiazdeczka jak Styles na pewno nie będzie się starała. No jasne, pan Harry bankowo będzie liczył na to, że jego nieskończona rzesza fanek wyśle na niego tryliard smsów, dzięki czemu nie będzie musiał się przemęczać i wszystko zrobi się samo. Chyba ktoś będzie musiał go brutalnie uświadomić. Nawet taka antyfanka jak Harriet wiedziała, że gwiazda One Direction przygasa i potrzeba jej generatora energii o potężnej mocy, żeby wrócić na piedestał. A tym generatorem miał być Harry. Jego managerom chyba przegrzały się zwoje.
Zatopiona w myślach minęła recepcję i dopiero wołanie Lisy, dziewczyny za biurkiem, przywróciło ją do rzeczywistości.
-Holmes, włącz wsteczny!- Lisa rozbawiona patrzyła, jak tancerka wraca tyłem do kontuaru.- Nie zapomniałaś czasem czegoś?
-Co? A tak, jasne. Poproszę o klucze.- Lisa wyciągnęła w jej stronę pęk kluczy. Harriet przez chwilę przyglądała się breloczkowi.
-Co to ma być?- Zapytała oskarżycielsko, wskazując na napis "5 H&H" na zawieszce.
-Wasze inicjały i numer pary. Harry i Harriet, żeby było wiadomo, które od waszej sali.- Wyjaśniła dziewczyna. Tancerka skrzywiła się.
-Nie lubię, jak nazywają mnie 'Harriet'. Tysiąc razy powtarzałam, że wolę skrót 'Rita'.
-Nie przesadzaj, musisz się przyzwyczaić, że w mediach będziesz Harriet Holmes, a nie Rita Holmes. W ogóle skąd wytrzasnęłaś takie zdrobnienie?
-Normalnie. Harriet ma końcówkę "riet". Po przeróbce Rita.- Wzruszyła ramionami dziewczyna.
-Zawsze musisz być oryginalna.
-Dzięki tej oryginalności mam niepowtarzalne choreografie, pamiętaj.
-A, zapomniałabym!- Recepjonistka sprawdziła coś w grafiku.- George chciał z tobą pogadać przed treningiem.
-Dobra, już do niego idę.- Tancerka ruszyła w stronę wind. Pojechała na najwyższe piętro do biura dyrektora naczelnego programu.
-Chciałeś ze mną rozmawiać, George.- Wsunęła głowę do gabinetu. Zauważyła naprzeciwko dyrektora jakiegoś mężczyznę i wycofała się.- Przepraszam, że przeszkodziła, zaczekam na korytarzu.
-Nie, nie, Rita, wchodź!- Dziewczyna posłusznie weszła do gabinetu.- Siadaj. Prosiłem cię o rozmowę, bo ten pan...- Wskazał na swojego rozmówcę.- ... ma do ciebie sprawę.- Harriet zmarszczyła brwi i zwróciła się do nieznajomego.
-Najpierw się przedstawię.- Facet wstał i wyciągnął rękę w jej stronę.- Paul Higgins, manager zespołu One Direction.
-Harriet Holmes, ale proszę mi mówić Rita.- Uścisnęła dłoń Paula.- Domyślam się, że chce pan porozmawiać o Harrym Stylesie.
-Dokładnie.- Paul usiadł z powrotem na fotelu.- Chodzi mi o to, że z Harrym dzieje się ostatnio coś złego... Zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni i postawiłem mu ultimatum. Albo naprawi swój wizerunek, wystepując w programie, albo wywalimy go z zespołu.
-Dość radykalne podejście.- Skomentował George.
-Wiem, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Wracając do tematu, poprosiłem George'a, aby przydzielił mu zasadniczą i dokładną partnerkę. Może jak się za niego weźmiesz, to trochę mu przygniesz karku.
-Postaram się.- Rita skinęła głową. Sama myślała o sobie, że jest sumienna i zawsze daje z siebie absolutnie wszystko. Czyli minimum sto jeden procent. Cieszyła się, że ktoś potwierdza jej opinię.
-Będę ci wdzięczny, jeśli doprowadzisz go co najmniej do siódmego odcinka. Same głosy mogą nie wystarczyć. Wiem, jak będzie wyglądało głosowanie i kto bierze tu udział... Co do pewnych osób, Harry może nie być zadowolony, ale na szczęście to nie od niego zależy. A co do treningów... Pozwalam ci go nawet bić, gryźć i drapać.- Roześmiał się Paul, ale zaraz spoważniał.- Martwię się o niego. To nie jest już ten sam chłopak co kiedyś. Boję się, że sława mu zaszkodziła.
-Nie wiem, jak to się potoczy, ale postaram się wybić mu tę wodę sodową z głowy.- Oświadczyła Harriet, wstając z fotela.- Przepraszam, ale muszę już iść, żeby przygotować się do treningu. Miło było pana poznać.
Po jej wyjściu panowie spojrzeli po sobie.
-Poradzi sobie.- Stwierdził George.- Nie cierpi, gdy ktoś się nie przykłada do pracy.
-Mam taką nadzieję.- Westchnął Paul.


<***>



Rita spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Pokręciła głową z dezaprobatą, przeszła się po sali i znowu spojrzała na zegarek. Jedna godzina, czternaście minut i trzydzieści siedem sekund spóźnienia. To są chyba jakieś jaja.
-Niech no on tylko się tu pojawi. Nogi z dupy powyrywam.- Warknęła sama do siebie, wyglądając przez okno.
Niewybaczalny, gruby jak encyklopedia tańca, niezmywalny minus. Mieli zacząć trening o ósmej, ona była w sali kwadrans przed, przygotowała się do próby i zrobiła rozgrzewkę.
"Wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie!"
Wielki gwiazdor Harry Styles oczywiście ma daleko i głęboko wszelkie zobowiązania! Harriet nienawidziała takich sytuacji. Dla "olewaczy" potrafiła być bezlitosna. Wypracowany przez lata rytm pracy nie pozwalał jej na opóźnienia, niedociągnięcia i braki. Była perfekcjonistką jakich mało, a przez to tylko kilka osób potrafiło z nią indywidualnie współpracować. W grupie starała się nie wyrywać, ale trening jednej pary to było co innego. Miała wtedy pole do popisu, mogła się wykazać, naprawić błędy, nie czekając na resztę grupy.
Taki intensywny sposób na trenowanie dał szybko efekty. We "FlashBeat" tańczyła początkowo w formacji, najpierw w parze z Lucasem Fielderem, który szybko zrezygnował z nauki tańca, czego Rita była głównym powodem. Kolejnym partnerem był Kay Quinsby, który notorycznie mylił kroki i przez którego przez dłuższy czas byli parą rezerwową. Dopiero po ośmiu latach trenowania Rita trafiła na Matta Robertsona. Od razu znaleźli wspólny język. Matt, podobnie jak Harriet, był perfekcjonistą. Każdy kroczek dopracowany co do milimetra, dokonała pamięć do wszystkich ruchów. Jedyna różnica polegała na tym, że Rita do tańca podchodziła śmiertelnie poważnie, a Matt na luzie. On potrafił żartować z tańca, ona musztrowała go jak generał na paradzie wojskowej. Na szczęście chłopak, mimo że starszy od niej o trzy lata, umiał się podporządkować i wiedział, kiedy powinien trzymać język za zębami, a kiedy rozluźnić atmosferę jakimś żartem. Oboje kochali taniec tak samo mocno i chcieli jak najszybciej zdobywać mistrzostwa.
Pierwsze udało im się osiągnąć już po roku współpracy. Rita miała czternaście lat, Matt siedemnaście. Na mistrzostwach Europy w tańcu towarzyskim zdobyli drugie miejsce w kategorii juniorów za tańce latynoamerykańskie. Rok później trzecie miejsce w tańcach standardowych, pierwsze w łacinie. Wreszcie po sześciu latach wspólnego tańca zdobyli mistrzostwo świata, swoim jivem i rumbą powalając jurorów na kolana. Ich nazwiska były doskonale znane w tanecznym świecie. Studio "FlashBeat" umożliwiło im uczestnictwo w programie "Strictly Come Dancing" jako parze w tańcach grupowych. Co odcinek prezentowali układ wspólnie z resztą grupy. A teraz Harriet otrzymała propozycję udziału we właściwym konkursie, szansę, by jej nazwisko jako tancerki stało się jeszcze bardziej rozpoznawalne.
Rita jeszcze raz spojrzała na zegarek i znowu westchnęła. Nagle otworzyły się drzwi sali. Odwróciła się gwałtownie do wchodzącej osoby.
-Kurde, ile można na ciebie czekać?! Myślisz, że wszyscy się tobie podpo...- Urwała, widząc wchodzącą osobę.- A, to ty.
-Widzę, że twój partner się nie pojawił i jesteś wściekła na maksa.- Zaśmiał się nowo przybyły chłopak. Harriet uśmiechnęła się krzywo.
-No co ty nie powiesz, Matt. A ja myślałam, że ten cały Styles gdzieś tu jest.- Powiedziała sarkastycznie, podchodząc do swojego tanecznego partnera.
-Ile spóźnienia?- Matt mrugnął do niej i usiadł na parapecie okna. Rita zerknęła na zegarek.
-Godzina, dwadzieścia jeden minut i trzy... nie, dziewięć sekund.- Oznajmiła, siadając obok chłopaka. Matt gwizdnął pod nosem.
-Jaka kara?
-Treningi dłuższe o godzinę i sto pompek na dobry początek dnia przez tydzień.- Odpowiedziała ponuro, wbijając wzrok w ścianę.
-No, to jeszcze nie taka tragedia. Pamiętasz, jak kiedyś zrobiłaś mi trening od szóstej rano do dwudziestej z dwiema półgodzinnymi przerwami?- Oboje się roześmieli.
-Pamiętam. Nauczyłam cię choreografii w jeden dzień, ale potem przez dwa dni nie mogłeś się ruszyć. Amy dzwoniła do mnie z pretensjami.- Parsknęła śmiechem, wspominając kłótnię z dziewczyną Matta. Taaa, jej obowiązkowość była czasami męcząca dla otoczenia.- Właśnie, co u niej?
-Dzięki, wszystko okej.- Matt cały się rozpromienił.- Będę ojcem.- Wyznał rozanielony.
-Naprawdę?! O Boże, to cudownie, gratuluję!- Pisnęła Harriet i mocno przytuliła przyjaciela.- Który miesiąc?
-Trzeci.
-To już niedługo chyba będzie coś widać. Cieszę się bardzo. Uwielbiam dzieci.- Uśmiechnęła się szeroko.
-Wiem, Rita, wiem. Dlatego może pozwolimy ci być chrzestną, o ile wcześniej nie trafisz do pudła.
-Co?- Uniosła brwi zdziwiona.- Za co niby?
-Za morderstwo na Harrym Stylesie.- Wybuchnął śmiechem Matt. Rita walnęła go pięścią w ramię.
-Nie śmiej się, bo to całkiem możliwe!
-Dobra, dobra. Chcesz odreagować?
-Wolałabym wyładować złość na Stylesie, nie na tobie.- Odparła Rita, ponownie patrząc na zegarek.
-Wiem, ale chodź. No już.- Z łatwością zdjął ją z parapetu i postawił przed wieżą.- Włączaj muzykę.
-Dobra, ale tańczymy nasz mistrzowski układ.- Harriet zaczęła szukać piosenki.
-Daj ten sprzed dwóch lat. Układ za pierwsze miejsce w Europie warto tańczyć bez końca.
Ustawili się na środku parkietu i gdy zabrzmiały takty "Dance With Me", zaczęli tańczyć. Muzyka stanowiła połączenie tanga i cha-chy, rozpoczynała się powoli, ale dalej rozkręcała w prawdziwym kubańskim rytmie. Oboje tańczyli jakby w swoim własnym wymiarze, odcinali się od świata i skupiali tylko na piosence. To zachwycało zawsze sędziów na konkursach. Kiedy tańczyli, nic nie było w stanie ich rozproszyć. Rok temu na eliminacjach krajowych wpadła na nich jedna para podczas quickstepa. Matt i Rita nawet się nie odwrócili w ich stronę, nie stracili równowagi. Odsunęli się tylko o centymetr i kontynuowali swój układ.
Ich ruchy były idealnie zsynchronizowane, przewidziane w najmniejszym szczególe, prawie automatyczne. Nic dziwnego, w końcu tańczyli ten układ nie pierwszy raz i każde z nich umiało wyczuć swojego partnera. Podrasowany New York, kilka razy Cuban Break, na koniec efektowne podnoszenie. Matt przytrzymał Harriet jedną ręką za biodro, a drugą od tyłu w talii. Dziewczyna odchyliła się gwałtownie, aż jej związane w kucyk włosy dotknęły parkietu. Chwilę stali w końcowej pozie, wreszcie tancerz pomógł dziewczynie się wyprostować.
-Trochę się rozregulowałeś przez ten tydzień bez treningów ze mną.- Powiedziała Rita żartobliwie i szturchnęła go w bok.
Matt już miał jej odpowiedzieć, gdy nagle usłyszeli oklaski. Odwrócili się gwałtownie w stronę drzwi.




_______________________________________
Skoro tu dotarliście, to oznacza, że rozdział wreszcie się dodał ku mej wielkiej radości... uff.
Wreszcie mój internet postanowił się zreaktywować... Dzięki Ci, Panie <3

Następny rozdział właśnie dwudziestego drugiego. Mam nadzieję, że serio wtedy będę miała już internet -.- przepraszam za oczekiwanie, ale jako mol internetowy i wstrętny pożeracz limitów PLAYa musiałam, niestety, przekroczyć magiczną barierę, za którą szybkie połączenie to tylko miły sen xD

Dziękuję za obserwowanie i komentarze ;) cieszę się, że tak się zainteresowaliście tą nową historią. Mam nadzieję, że zostaniecie do końca ^^

Buziaki <3

Roxanne xD

24 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się pomysł na to opowiadanie. Chętnie będę je czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu zaczyna się ! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Trzymam kciuki w pisaniu i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super się zaczyna mam nadzieje ze będzie tak dalej
    weny życze
    《Vika》

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto stał w tych drzwiach, ja się pytam !?
    Ty dziewczyno bez serca ! Jak możesz mi to robić... mi Twojej ukochanej czytelniczce ?! Jak możesz kazać czekać, na następny rozdział ?!

    Ok, dramat minął :D

    A tak w ogóle, to już Twoje 3 opowiadanie, które wciągnęło mnie po pierwszym rozdziale xD
    A drugie w ogóle, to radzę Ci pisać szybciutko 2 rozdział ;3
    A trzeciego w ogóle nie ma :P
    Weny, weny, weny i czasu na wyładowanie swojej weny :D
    Pozdrawiam i czekam na next :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba domyślasz się, kto stoi w drzwiach... To raczej dość oczywiste ;)
      Rozdział drugi jest napisany, teraz tylko przenieść go z zeszytu do komputera :P
      Dziękuję <3

      Usuń
  5. Harry dostanie wpierdol, Harry dostanie wpierdol, Harry dostanie wpierdol...
    hahah Harriet zrobi mu niezłą musztrę, twarda i sumienna z niej babka. Już ją lubię ^^ Na pewno nie będzie kolorowo podczas prób ze Styles'em i żeby zrobić z niego ludzi będzie trzeba dużo czasu, ale Harriet jest zawzięta i mu nie odpuści :D Tylko czekać na potyczki słowne i całą masę kłótni między nimi :) Arogancki dupek vs. Perfekcjonistka, będzie zawzięta walka xD
    Czyżby na końcu zjawił się właśnie Harry Styles we własnej osobie? Bo właśnie mam wrażenie, że to akurat on.
    To opowiadanie jest takie ajshvfrhgjkrenvrjkn! Aż mi się zachciało tańczyć ^^
    Czekam na kolejny rozdział.
    Agnieszka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harriet troszeczkę różni się od wcześniejszych bohaterek. Nattie była Stanowcza, ale na luzie, Jennifer była raczej łagodna i delikatna, ale też odważna, a tutaj mamy twardą babkę, która nie da sobie w kaszę dmuchać i wszystko musi zrobić najlepiej :)
      Potyczki słowne, moja ulubiona cześć wszystkich opowiadań ^^
      Dziękuję <3

      Usuń
  6. Cóż, rozdział super, ale narazie nie ma żadnej akcji :(
    W każdym razie nie mogę się doczekać kolejnego, bo na pewno coś się będzie działo, jestem ciekawa co będzie dalej. :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja się pojawi... Wystarczy, że przyjdzie Harry ;)
      Dziękuję <3

      Usuń
  7. A jak inaczej? Zostanę do końca, bo opowiadanie o tańcu to coś genialnego! ^^
    Rita i Harry hahahah już widzę ich współpracę xd Ale będzie rygor xdd Współczuję mu, mógł się nie spóźnić xd Ale trudno dostanie za swoje ; P
    Juz nie mogę się doczekać, aż zaczną razem tańczyć xd
    Pozdrawiam i czekam na następny!! ; 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podoba Ci się mój pomysł ;D
      Dziękuję <3

      Usuń
  8. Super rozdzialik.
    Ja chce już następny. Jak Harry dostaje lanie. Już się nie mogę doczekać.
    No to wnęki, chęci i czasu do pisania życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, wszyscy chcą, żeby Harry dostał lanie... Biedny Styles, ale chyba wam się nie dziwię xD
      Dziękuję <3

      Usuń
  9. Na miejscu Harriet bym się chyba nie podjęła misji " naprostowania" Harry'ego. To się odbije źle na dziewczynie ( moje przypuszczenia... nie zwracaj uwagi xD )
    Ciąże, ciąże everywhere ! jak nie w rodzinie, u znajomych, Nattie z opowiadania " Nothing's...", teraz jeszcze ta drama z ojcostwem Lou i jeszcze w "Dance..." ja chyba założe domowe przedszkole bo gdzie się tyle dzieci pomieści? :D
    No kto może stać w drzwiach jak nie Harry ! to na pewno on. w sumie w tej sytuacji powiedzonko "lepiej późno niż wcale" nie wiem czy pasuje... jak już się tyle spóźnił, mógł w ogóle nie przychodzić. ale.... Harriet by się wściekła :/ nie ma z tej sytuacji dobrego wyjścia, jedynie nauka na przyszłość" nie spóźniać się na próby taneczne z Ritą" :)
    "gadam" od rzeczy prawda? przepraszam również za to że kom pojawia się dopiero teraz. miałam słabe ( żeby nie powiedzieć ciężkie bo bez przesady) 3 dni po zawodach strażackich.
    okej... czekamy teraz aż akcja się rozkręci i będzie idealnie :)
    See you, Gaba :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że nasza Harriet nie da rady? Nie docenisz jej, ona sobie może poradzić ;)
      A domowe przedszkole chętnie poprowadzę razem z tobą :D szukasz pomocnika?
      Spoko, pisz kiedy chcesz. Jak było na zawodach? :)
      Dziękuję <3

      Usuń
  10. Nie skomentowałam prologu, ale nadrobię wszystko tutaj xD
    Harry jako zadufany w sobie gwiazdoś ^^ no, będzie się działo. Harriet to Generał w spódnicy i perfekcjonista do bólu hehe :D Każdy z nas ma swoją Hitlerowską stronę ^^ A ona z pewnością ją ma :D Styles będzie miał przerąbane na próbach itp. Jeszcze nie wie na jaką twardą i upartą sztukę trafił i na pewno nie będzie mu do śmiechu jak będzie musiał robić te pompki. Rita chociaż nauczy go dyscypliny i może Harry nabierze trochę ogłady, ale od razu się nie zmieni. Nie liczmy aż na taki cud, Harriet to nie matka Teresa z Kalkuty hehe. To będzie długa droga przez mękę. Już sobie wyobrażam ich kłótnie, przesiąknięte sarkazmem i nutką komizmu. Założę się, że oboje nie będą dawać za wygraną.
    Jestem niemal pewna, że w końcówce zjawił się grubo spóźniony Harry, ale czy moje przypuszczenia się sprawdzą będę musiała czekać do drugiego rozdziału.
    Czekam na następny.
    ~Caroline.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugi rozdział już dzisiaj, więc szybko się dowiesz, kto przybył xD
      Właśnie na to liczę, ze będę mogła się wykazać wymyślając te ich bitwy na argumenty, wkurzenie Harry'ego i perfekcjonizm Rity ^^
      Dziękuję <3

      Usuń
  11. Hej, czas na mój komentarz. Harriet przypomina mi bardzo mnie z charakteru, dlatego chyba to będzie najbardziej pasujące da mnie opowiadanie. Już widzę, że dialogi i relacje między nią a Harrym będą gorące i pełne eksplozji. Ciekawe, jaką kara spotka Harry'ego? Lecę czytać następny, żeby się dowiedzieć
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow wow wow rozpedzialas się kobieto.
    Wspaniały ach Xd

    OdpowiedzUsuń