Soundtrack:
Harrriet weszła energicznym krokiem do budynku, w
którym mieściło się studio programu. Tańczyła tutaj już od
kilku lat w szkole tańca "FlashBeat", a potem przez rok w formacji "FlashBeat SCD", a teraz po raz pierwszy
miała wziąć udział w "Strictly Come Dancing". Tylko
dlaczego akurat w parze z Harrym Stylesem? Nie była jakąś wielką
fanką One Direction, nie przepadała za gwiazdorzeniem, wolała
stawiać na naturalność. I sumienność, a taka gwiazdeczka jak
Styles na pewno nie będzie się starała. No jasne, pan Harry
bankowo będzie liczył na to, że jego nieskończona rzesza fanek
wyśle na niego tryliard smsów, dzięki czemu nie będzie musiał
się przemęczać i wszystko zrobi się samo. Chyba ktoś będzie
musiał go brutalnie uświadomić. Nawet taka antyfanka jak Harriet
wiedziała, że gwiazda One Direction przygasa i potrzeba jej
generatora energii o potężnej mocy, żeby wrócić na piedestał. A
tym generatorem miał być Harry. Jego managerom chyba przegrzały
się zwoje.
Zatopiona w myślach minęła recepcję i dopiero
wołanie Lisy, dziewczyny za biurkiem, przywróciło ją do
rzeczywistości.
-Holmes, włącz wsteczny!- Lisa rozbawiona patrzyła,
jak tancerka wraca tyłem do kontuaru.- Nie zapomniałaś czasem
czegoś?
-Co? A tak, jasne. Poproszę o klucze.- Lisa wyciągnęła
w jej stronę pęk kluczy. Harriet przez chwilę przyglądała się
breloczkowi.
-Co to ma być?- Zapytała oskarżycielsko, wskazując
na napis "5 H&H" na zawieszce.
-Wasze inicjały i numer pary. Harry i Harriet, żeby
było wiadomo, które od waszej sali.- Wyjaśniła dziewczyna.
Tancerka skrzywiła się.
-Nie lubię, jak nazywają mnie 'Harriet'. Tysiąc razy
powtarzałam, że wolę skrót 'Rita'.
-Nie przesadzaj, musisz się przyzwyczaić, że w
mediach będziesz Harriet Holmes, a nie Rita Holmes. W ogóle skąd
wytrzasnęłaś takie zdrobnienie?
-Normalnie. Harriet ma końcówkę "riet". Po
przeróbce Rita.- Wzruszyła ramionami dziewczyna.
-Zawsze musisz być oryginalna.
-Dzięki tej oryginalności mam niepowtarzalne
choreografie, pamiętaj.
-A, zapomniałabym!- Recepjonistka sprawdziła coś w
grafiku.- George chciał z tobą pogadać przed treningiem.
-Dobra, już do niego idę.- Tancerka ruszyła w stronę
wind. Pojechała na najwyższe piętro do biura dyrektora naczelnego
programu.
-Chciałeś ze mną rozmawiać, George.- Wsunęła
głowę do gabinetu. Zauważyła naprzeciwko dyrektora jakiegoś
mężczyznę i wycofała się.- Przepraszam, że przeszkodziła,
zaczekam na korytarzu.
-Nie, nie, Rita, wchodź!- Dziewczyna posłusznie
weszła do gabinetu.- Siadaj. Prosiłem cię o rozmowę, bo ten
pan...- Wskazał na swojego rozmówcę.- ... ma do ciebie sprawę.-
Harriet zmarszczyła brwi i zwróciła się do nieznajomego.
-Najpierw się przedstawię.- Facet wstał i wyciągnął
rękę w jej stronę.- Paul Higgins, manager zespołu One Direction.
-Harriet Holmes, ale proszę mi mówić Rita.-
Uścisnęła dłoń Paula.- Domyślam się, że chce pan porozmawiać
o Harrym Stylesie.
-Dokładnie.- Paul usiadł z powrotem na fotelu.-
Chodzi mi o to, że z Harrym dzieje się ostatnio coś złego...
Zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni i postawiłem mu ultimatum.
Albo naprawi swój wizerunek, wystepując w programie, albo wywalimy
go z zespołu.
-Dość radykalne podejście.- Skomentował George.
-Wiem, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Wracając do
tematu, poprosiłem George'a, aby przydzielił mu zasadniczą i
dokładną partnerkę. Może jak się za niego weźmiesz, to trochę
mu przygniesz karku.
-Postaram się.- Rita skinęła głową. Sama myślała
o sobie, że jest sumienna i zawsze daje z siebie absolutnie
wszystko. Czyli minimum sto jeden procent. Cieszyła się, że ktoś
potwierdza jej opinię.
-Będę ci wdzięczny, jeśli doprowadzisz go co
najmniej do siódmego odcinka. Same głosy mogą nie wystarczyć.
Wiem, jak będzie wyglądało głosowanie i kto bierze tu udział...
Co do pewnych osób, Harry może nie być zadowolony, ale na
szczęście to nie od niego zależy. A co do treningów... Pozwalam
ci go nawet bić, gryźć i drapać.- Roześmiał się Paul, ale
zaraz spoważniał.- Martwię się o niego. To nie jest już ten sam
chłopak co kiedyś. Boję się, że sława mu zaszkodziła.
-Nie wiem, jak to się potoczy, ale postaram się wybić
mu tę wodę sodową z głowy.- Oświadczyła Harriet, wstając z
fotela.- Przepraszam, ale muszę już iść, żeby przygotować się
do treningu. Miło było pana poznać.
Po jej wyjściu panowie spojrzeli po sobie.
-Poradzi sobie.- Stwierdził George.- Nie cierpi, gdy
ktoś się nie przykłada do pracy.
-Mam taką nadzieję.- Westchnął Paul.
<***>
Rita spojrzała na zegar wiszący na ścianie.
Pokręciła głową z dezaprobatą, przeszła się po sali i znowu
spojrzała na zegarek. Jedna godzina, czternaście minut i
trzydzieści siedem sekund spóźnienia. To są chyba jakieś jaja.
-Niech no on tylko się tu pojawi. Nogi z dupy
powyrywam.- Warknęła sama do siebie, wyglądając przez okno.
Niewybaczalny, gruby jak encyklopedia tańca,
niezmywalny minus. Mieli zacząć trening o ósmej, ona była w sali
kwadrans przed, przygotowała się do próby i zrobiła rozgrzewkę.
"Wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie!"
Wielki gwiazdor Harry Styles oczywiście ma daleko i
głęboko wszelkie zobowiązania! Harriet nienawidziała takich
sytuacji. Dla "olewaczy" potrafiła być bezlitosna.
Wypracowany przez lata rytm pracy nie pozwalał jej na opóźnienia,
niedociągnięcia i braki. Była perfekcjonistką jakich mało, a
przez to tylko kilka osób potrafiło z nią indywidualnie
współpracować. W grupie starała się nie wyrywać, ale trening
jednej pary to było co innego. Miała wtedy pole do popisu, mogła
się wykazać, naprawić błędy, nie czekając na resztę grupy.
Taki intensywny sposób na trenowanie dał szybko
efekty. We "FlashBeat" tańczyła początkowo w formacji,
najpierw w parze z Lucasem Fielderem, który szybko zrezygnował z
nauki tańca, czego Rita była głównym powodem. Kolejnym partnerem
był Kay Quinsby, który notorycznie mylił kroki i przez którego
przez dłuższy czas byli parą rezerwową. Dopiero po ośmiu latach
trenowania Rita trafiła na Matta Robertsona. Od razu znaleźli
wspólny język. Matt, podobnie jak Harriet, był perfekcjonistą.
Każdy kroczek dopracowany co do milimetra, dokonała pamięć do
wszystkich ruchów. Jedyna różnica polegała na tym, że Rita do
tańca podchodziła śmiertelnie poważnie, a Matt na luzie. On
potrafił żartować z tańca, ona musztrowała go jak generał na
paradzie wojskowej. Na szczęście chłopak, mimo że starszy od niej
o trzy lata, umiał się podporządkować i wiedział, kiedy powinien
trzymać język za zębami, a kiedy rozluźnić atmosferę jakimś
żartem. Oboje kochali taniec tak samo mocno i chcieli jak
najszybciej zdobywać mistrzostwa.
Pierwsze udało im się osiągnąć już po roku
współpracy. Rita miała czternaście lat, Matt siedemnaście. Na
mistrzostwach Europy w tańcu towarzyskim zdobyli drugie miejsce w
kategorii juniorów za tańce latynoamerykańskie. Rok później
trzecie miejsce w tańcach standardowych, pierwsze w łacinie.
Wreszcie po sześciu latach wspólnego tańca zdobyli mistrzostwo
świata, swoim jivem i rumbą powalając jurorów na kolana. Ich
nazwiska były doskonale znane w tanecznym świecie. Studio
"FlashBeat" umożliwiło im uczestnictwo w programie
"Strictly Come Dancing" jako parze w tańcach grupowych. Co
odcinek prezentowali układ wspólnie z resztą grupy. A teraz
Harriet otrzymała propozycję udziału we właściwym konkursie,
szansę, by jej nazwisko jako tancerki stało się jeszcze bardziej
rozpoznawalne.
Rita jeszcze raz spojrzała na zegarek i znowu
westchnęła. Nagle otworzyły się drzwi sali. Odwróciła się
gwałtownie do wchodzącej osoby.
-Kurde, ile można na ciebie czekać?! Myślisz, że
wszyscy się tobie podpo...- Urwała, widząc wchodzącą osobę.- A,
to ty.
-Widzę, że twój partner się nie pojawił i jesteś
wściekła na maksa.- Zaśmiał się nowo przybyły chłopak. Harriet
uśmiechnęła się krzywo.
-No co ty nie powiesz, Matt. A ja myślałam, że ten
cały Styles gdzieś tu jest.- Powiedziała sarkastycznie, podchodząc
do swojego tanecznego partnera.
-Ile spóźnienia?- Matt mrugnął do niej i usiadł na
parapecie okna. Rita zerknęła na zegarek.
-Godzina, dwadzieścia jeden minut i trzy... nie,
dziewięć sekund.- Oznajmiła, siadając obok chłopaka. Matt
gwizdnął pod nosem.
-Jaka kara?
-Treningi dłuższe o godzinę i sto pompek na dobry
początek dnia przez tydzień.- Odpowiedziała ponuro, wbijając wzrok
w ścianę.
-No, to jeszcze nie taka tragedia. Pamiętasz, jak
kiedyś zrobiłaś mi trening od szóstej rano do dwudziestej z
dwiema półgodzinnymi przerwami?- Oboje się roześmieli.
-Pamiętam. Nauczyłam cię choreografii w jeden dzień,
ale potem przez dwa dni nie mogłeś się ruszyć. Amy dzwoniła do
mnie z pretensjami.- Parsknęła śmiechem, wspominając kłótnię z
dziewczyną Matta. Taaa, jej obowiązkowość była czasami męcząca
dla otoczenia.- Właśnie, co u niej?
-Dzięki, wszystko okej.- Matt cały się
rozpromienił.- Będę ojcem.- Wyznał rozanielony.
-Naprawdę?! O Boże, to cudownie, gratuluję!- Pisnęła
Harriet i mocno przytuliła przyjaciela.- Który miesiąc?
-Trzeci.
-To już niedługo chyba będzie coś widać. Cieszę
się bardzo. Uwielbiam dzieci.- Uśmiechnęła się szeroko.
-Wiem, Rita, wiem. Dlatego może pozwolimy ci być
chrzestną, o ile wcześniej nie trafisz do pudła.
-Co?- Uniosła brwi zdziwiona.- Za co niby?
-Za morderstwo na Harrym Stylesie.- Wybuchnął
śmiechem Matt. Rita walnęła go pięścią w ramię.
-Nie śmiej się, bo to całkiem możliwe!
-Dobra, dobra. Chcesz odreagować?
-Wolałabym wyładować złość na Stylesie, nie na
tobie.- Odparła Rita, ponownie patrząc na zegarek.
-Wiem, ale chodź. No już.- Z łatwością zdjął ją
z parapetu i postawił przed wieżą.- Włączaj muzykę.
-Dobra, ale tańczymy nasz mistrzowski układ.- Harriet
zaczęła szukać piosenki.
-Daj ten sprzed dwóch lat. Układ za pierwsze miejsce
w Europie warto tańczyć bez końca.
Ustawili się na środku parkietu i gdy zabrzmiały
takty "Dance With Me", zaczęli tańczyć. Muzyka stanowiła
połączenie tanga i cha-chy, rozpoczynała się powoli, ale dalej
rozkręcała w prawdziwym kubańskim rytmie. Oboje tańczyli jakby w
swoim własnym wymiarze, odcinali się od świata i skupiali tylko na
piosence. To zachwycało zawsze sędziów na konkursach. Kiedy
tańczyli, nic nie było w stanie ich rozproszyć. Rok temu na
eliminacjach krajowych wpadła na nich jedna para podczas quickstepa.
Matt i Rita nawet się nie odwrócili w ich stronę, nie stracili
równowagi. Odsunęli się tylko o centymetr i kontynuowali swój
układ.
Ich ruchy były idealnie zsynchronizowane, przewidziane
w najmniejszym szczególe, prawie automatyczne. Nic dziwnego, w końcu
tańczyli ten układ nie pierwszy raz i każde z nich umiało wyczuć
swojego partnera. Podrasowany New York, kilka razy Cuban Break, na
koniec efektowne podnoszenie. Matt przytrzymał Harriet jedną ręką
za biodro, a drugą od tyłu w talii. Dziewczyna odchyliła się
gwałtownie, aż jej związane w kucyk włosy dotknęły parkietu.
Chwilę stali w końcowej pozie, wreszcie tancerz pomógł
dziewczynie się wyprostować.
-Trochę się rozregulowałeś przez ten tydzień bez
treningów ze mną.- Powiedziała Rita żartobliwie i szturchnęła
go w bok.
Matt już miał jej odpowiedzieć, gdy nagle usłyszeli
oklaski. Odwrócili się gwałtownie w stronę drzwi.
_______________________________________
Skoro tu dotarliście, to oznacza, że rozdział
wreszcie się dodał ku mej wielkiej radości... uff.
Wreszcie mój internet postanowił się zreaktywować... Dzięki Ci, Panie <3
Następny rozdział właśnie dwudziestego drugiego.
Mam nadzieję, że serio wtedy będę miała już internet -.- przepraszam za oczekiwanie, ale jako mol internetowy i wstrętny pożeracz limitów PLAYa musiałam, niestety, przekroczyć magiczną barierę, za którą szybkie połączenie to tylko miły sen xD
Dziękuję za obserwowanie i komentarze ;) cieszę się,
że tak się zainteresowaliście tą nową historią. Mam nadzieję,
że zostaniecie do końca ^^
Buziaki <3
Roxanne xD
Bardzo podoba mi się pomysł na to opowiadanie. Chętnie będę je czytać.
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńUuu zaczyna się ! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Trzymam kciuki w pisaniu i czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńThank you <3
UsuńSuper się zaczyna mam nadzieje ze będzie tak dalej
OdpowiedzUsuńweny życze
《Vika》
Też mam taką nadzieję xD
UsuńDziękuję <3
Kto stał w tych drzwiach, ja się pytam !?
OdpowiedzUsuńTy dziewczyno bez serca ! Jak możesz mi to robić... mi Twojej ukochanej czytelniczce ?! Jak możesz kazać czekać, na następny rozdział ?!
Ok, dramat minął :D
A tak w ogóle, to już Twoje 3 opowiadanie, które wciągnęło mnie po pierwszym rozdziale xD
A drugie w ogóle, to radzę Ci pisać szybciutko 2 rozdział ;3
A trzeciego w ogóle nie ma :P
Weny, weny, weny i czasu na wyładowanie swojej weny :D
Pozdrawiam i czekam na next :* :)
Chyba domyślasz się, kto stoi w drzwiach... To raczej dość oczywiste ;)
UsuńRozdział drugi jest napisany, teraz tylko przenieść go z zeszytu do komputera :P
Dziękuję <3
Harry dostanie wpierdol, Harry dostanie wpierdol, Harry dostanie wpierdol...
OdpowiedzUsuńhahah Harriet zrobi mu niezłą musztrę, twarda i sumienna z niej babka. Już ją lubię ^^ Na pewno nie będzie kolorowo podczas prób ze Styles'em i żeby zrobić z niego ludzi będzie trzeba dużo czasu, ale Harriet jest zawzięta i mu nie odpuści :D Tylko czekać na potyczki słowne i całą masę kłótni między nimi :) Arogancki dupek vs. Perfekcjonistka, będzie zawzięta walka xD
Czyżby na końcu zjawił się właśnie Harry Styles we własnej osobie? Bo właśnie mam wrażenie, że to akurat on.
To opowiadanie jest takie ajshvfrhgjkrenvrjkn! Aż mi się zachciało tańczyć ^^
Czekam na kolejny rozdział.
Agnieszka :D
Harriet troszeczkę różni się od wcześniejszych bohaterek. Nattie była Stanowcza, ale na luzie, Jennifer była raczej łagodna i delikatna, ale też odważna, a tutaj mamy twardą babkę, która nie da sobie w kaszę dmuchać i wszystko musi zrobić najlepiej :)
UsuńPotyczki słowne, moja ulubiona cześć wszystkich opowiadań ^^
Dziękuję <3
Cóż, rozdział super, ale narazie nie ma żadnej akcji :(
OdpowiedzUsuńW każdym razie nie mogę się doczekać kolejnego, bo na pewno coś się będzie działo, jestem ciekawa co będzie dalej. :D
Pozdrawiam :)
Akcja się pojawi... Wystarczy, że przyjdzie Harry ;)
UsuńDziękuję <3
A jak inaczej? Zostanę do końca, bo opowiadanie o tańcu to coś genialnego! ^^
OdpowiedzUsuńRita i Harry hahahah już widzę ich współpracę xd Ale będzie rygor xdd Współczuję mu, mógł się nie spóźnić xd Ale trudno dostanie za swoje ; P
Juz nie mogę się doczekać, aż zaczną razem tańczyć xd
Pozdrawiam i czekam na następny!! ; 3
Cieszę się, że podoba Ci się mój pomysł ;D
UsuńDziękuję <3
Super rozdzialik.
OdpowiedzUsuńJa chce już następny. Jak Harry dostaje lanie. Już się nie mogę doczekać.
No to wnęki, chęci i czasu do pisania życzę ;*
Haha, wszyscy chcą, żeby Harry dostał lanie... Biedny Styles, ale chyba wam się nie dziwię xD
UsuńDziękuję <3
Na miejscu Harriet bym się chyba nie podjęła misji " naprostowania" Harry'ego. To się odbije źle na dziewczynie ( moje przypuszczenia... nie zwracaj uwagi xD )
OdpowiedzUsuńCiąże, ciąże everywhere ! jak nie w rodzinie, u znajomych, Nattie z opowiadania " Nothing's...", teraz jeszcze ta drama z ojcostwem Lou i jeszcze w "Dance..." ja chyba założe domowe przedszkole bo gdzie się tyle dzieci pomieści? :D
No kto może stać w drzwiach jak nie Harry ! to na pewno on. w sumie w tej sytuacji powiedzonko "lepiej późno niż wcale" nie wiem czy pasuje... jak już się tyle spóźnił, mógł w ogóle nie przychodzić. ale.... Harriet by się wściekła :/ nie ma z tej sytuacji dobrego wyjścia, jedynie nauka na przyszłość" nie spóźniać się na próby taneczne z Ritą" :)
"gadam" od rzeczy prawda? przepraszam również za to że kom pojawia się dopiero teraz. miałam słabe ( żeby nie powiedzieć ciężkie bo bez przesady) 3 dni po zawodach strażackich.
okej... czekamy teraz aż akcja się rozkręci i będzie idealnie :)
See you, Gaba :*
Myślisz, że nasza Harriet nie da rady? Nie docenisz jej, ona sobie może poradzić ;)
UsuńA domowe przedszkole chętnie poprowadzę razem z tobą :D szukasz pomocnika?
Spoko, pisz kiedy chcesz. Jak było na zawodach? :)
Dziękuję <3
^^ (y): D
OdpowiedzUsuń^^ <3
UsuńNie skomentowałam prologu, ale nadrobię wszystko tutaj xD
OdpowiedzUsuńHarry jako zadufany w sobie gwiazdoś ^^ no, będzie się działo. Harriet to Generał w spódnicy i perfekcjonista do bólu hehe :D Każdy z nas ma swoją Hitlerowską stronę ^^ A ona z pewnością ją ma :D Styles będzie miał przerąbane na próbach itp. Jeszcze nie wie na jaką twardą i upartą sztukę trafił i na pewno nie będzie mu do śmiechu jak będzie musiał robić te pompki. Rita chociaż nauczy go dyscypliny i może Harry nabierze trochę ogłady, ale od razu się nie zmieni. Nie liczmy aż na taki cud, Harriet to nie matka Teresa z Kalkuty hehe. To będzie długa droga przez mękę. Już sobie wyobrażam ich kłótnie, przesiąknięte sarkazmem i nutką komizmu. Założę się, że oboje nie będą dawać za wygraną.
Jestem niemal pewna, że w końcówce zjawił się grubo spóźniony Harry, ale czy moje przypuszczenia się sprawdzą będę musiała czekać do drugiego rozdziału.
Czekam na następny.
~Caroline.
Drugi rozdział już dzisiaj, więc szybko się dowiesz, kto przybył xD
UsuńWłaśnie na to liczę, ze będę mogła się wykazać wymyślając te ich bitwy na argumenty, wkurzenie Harry'ego i perfekcjonizm Rity ^^
Dziękuję <3
Hej, czas na mój komentarz. Harriet przypomina mi bardzo mnie z charakteru, dlatego chyba to będzie najbardziej pasujące da mnie opowiadanie. Już widzę, że dialogi i relacje między nią a Harrym będą gorące i pełne eksplozji. Ciekawe, jaką kara spotka Harry'ego? Lecę czytać następny, żeby się dowiedzieć
OdpowiedzUsuńKinga
Wow wow wow rozpedzialas się kobieto.
OdpowiedzUsuńWspaniały ach Xd