Louis, Liam, Niall i Zayn wpatrywali się w Harry'ego z otwartymi ustami.
-To... to była... Rita?- Upewnił się Horan.
-Aha.- Przytaknął Styles, ciesząc się jak dziecko z ich min. Dawno tak dobrze się nie bawił nabierając kumpli.
-Czemuś, idioto, nie powiedział, że to taka ostra laska?!- Louis trzepnął go po głowie.
-A pytaliście? Zresztą ty się zamknij, masz Eleanor.- Prychnął chłopak i uchylił się od kolejnego uderzenia. Szybko wyskoczył z samochodu i stanął obok motoru Rity, czekając, aż zaparkują. Jeszcze tego by brakowało, żeby doszczętnie zniszczyli mu fryzurę tym waleniem po głowie.
-Dobra, teraz już totalnie rozumiem, czemu twierdzisz, że nie masz u niej szans.- Harry spojrzał na Liama nierozumiejącym wzrokiem.- Nie masz czym jej zaimponować. Motoru brak.
-Bardzo śmieszne.- Żachnął się Harry. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj na treningu. Wczoraj może się powstrzymywała, bo to był pierwszy raz, a dziś... Już mi się nie oprze.- Dodał pewnie.
Nawet przez myśl mu nie przeszło, jak bardzo może się mylić... Ale to był przecież Harry Styles, gwiazda One Direction, najbardziej pożądany facet świata. Czy jemu ktokolwiek mógł się oprzeć? Ha, a jednak!
Rita weszła na salę i zaraz zaczęła się rozgrzewać. Gdyby nie to, że musiała odwieźć Mickeya do szkoły, byłaby na sali z pół godziny wcześniej. Trzeba ostro trenować. Nie chciała nagle wypaść gorzej przed Harrym. Musiała mu pokazać, jak tańczyć i ewentualnie zrównać go z ziemią, tak jak wszystkich swoich poprzednich partnerów. Może z wyjątkiem Matta.
Włączyła wieżę i puściła "Rock'n'roll Music". O tak, szybki jive na rozgrzanie mięśni i poprawę humoru. Ekspresowo przypominała sobie kroki z festiwalu sprzed dwóch lat. Lewa, lewa, dostaw, dostaw, kick raz, kick dwa... Albo inaczej. Zamiast powtarzać stary układ, zaczęła dobierać kroki intuicyjnie, który jej pasował w danym momencie. Stwierdziła, że lepszy będzie freestyle na początek dnia. Mniej więcej w połowie piosenki zorientowała się, że ktoś ją obserwuje. Zrobiła kilka obrotów w prawo i natychmiast zauważyła pięć postaci stojących w drzwiach. Nie przerywając tańca, wyjęła pilota z kieszeni i wyłączyła piosenkę. Zatrzymała się płynnym ruchem i zwróciła w kierunku przybyłych.
-Brawo, panie Styles. Dziś bez spóźnienia.- Teatralnie zaklaskała w dłonie. A już myślała, że mu się to nie uda.- Koledzy pomogli wstać?
-Tak jakby.- Liam podszedł bliżej.- Jestem Liam Payne. Miło mi cię poznać.- Harriet uścisnęła rękę chłopaka.- To są Niall Horan, Zayn Malik i Louis Tomlinson.- Wskazał po kolei na resztę.
-A w skrócie One Direction.- Wyszczerzył się Louis. Rita odwzajemniła uśmiech.
-Cześć, jestem Harriet Holmes, ale mówcie mi Rita.- Podała wszystkim rękę.- Chcecie zostać na próbie?
-A to nie będzie problem?- Niall próbował znaleźć w przyjacielsko nastawionej dziewczynie odrobinę opisywanego przez Hazzę potwora, ale jakoś mu to nie wychodziło. Rita wydawała się w porządku... I była ładna. Bardzo ładna.
-Nie, to dopiero drugi dzień, więc luz. Ale nie dla ciebie ten luz, Styles.- Zwróciła się do milczącego do tej pory chłopaka.
-Jasne.- Wywrócił oczami, rzucił torbę pod ścianę i zaczął zmieniać buty na adidasy.
-Chłopaki, siadajcie pod tamtą ścianą.- Wskazała im miejsce Rita.- Harry...
-Możesz mu mówić "Hazza".- Wtrącił się Zayn.
-Chyba wolę Harry. Zresztą zobaczymy...- Zwróciła się z powrotem do swojego partnera.- Harry, byłeś wczoraj w garderobie?
-Eee... Nie.
-Przecież ci mówiłam.- Westchnęła ciężko.- Idź teraz. Liam, jakbyś mógł, to pójdź z nim, żeby na pewno tam trafił.- Payne skinął głową i wyszedł razem z Harrym.
-Widzisz? Ciebie też ustawia pod linijkę.- Szepnął Harry, kiedy już znaleźli się na korytarzu.
-Daj spokój, Hazz, ona tylko mnie poprosiła o pomoc.- Liam pokręcił głową z dezaprobatą.
-Aha, daj jej palec to odrąbie całą rękę, zobaczysz.- Pogroził mu Styles.
Tymczasem na sali chłopaki mieli okazję nie do odrzucenia, żeby wybadać, co sądzi o ich przyjacielu tancerka.
-To co, Rita?- Louis zatarł ręce.- Co przygotowałaś dla naszego Hazzy?
-Zobaczycie.- Tancerka mrugnęła do chłopaków i podeszła do radia, żeby zmienić płytę.
-Jedno mnie zastanawia.- Odezwał się Zayn.- Dlaczego dla Harry'ego jesteś taka ostra, a dla nas taka miła?
-Dociekliwy jesteś.- Harriet sięgnęła po dużą i wyraźnie ciężką sportową torbę.- Po prostu Styles jest moim uczniem i partnerem w tańcu. Nie tańczę z nim dla przyjemności, tylko mam go przeszkolić tak, żeby mi nie narobił siary w telewizji. Poza tym lekko zraża mnie swoim zachowaniem.- Skrzywiła się nieznacznie, otwierając torbę.- Na siłę będzie chciał mnie zaliczyć.
-Co? Nie!- Zaprotestował nieszczerze Niall, czując się w obowiązku, żeby bronić kumpla. Prawda była taka, że wszyscy z zespołu wiedzieli doskonale, jakie Harry ma podejście do nowo poznanych dziewczyn. Niestety.
-Proszę cię!- Prychnęła dziewczyna. Nie dała się nabrać na zaprzeczenia Horana.- Znam się na ludziach. On należy do klasycznych samców. Znaleźć łatwą laskę, zbajerować, zaliczyć, zostawić i tak w kółko. Jak to mówi Lisa, ta z recepcji, zasada czterech Z.
-Czterech Z?- Parsknął śmiechem Zayn.
-Aha.- Przytaknęła Rita.- W każdym razie mam chłopaka i na pewno nie zamienię go na Stylesa. A dzięki takiemu oficjalnemu podejściu łatwiej zmusić go do pracy.
-Kogo zmuszasz do pracy, słońce? Harry'ego? Zluzuj, Rituś, bo chłopak nie dożyje pierwszego odcinka...- Wszyscy odwrócili się w stronę drzwi.
-Matt, nie powinieneś być na próbie?- Zapytała Rita, pochylając się z powrotem nad torbą.
-Nie, zaczynamy za godzinę.
-Powinieneś się...
-Tak, wiem, rozgrzewać się.- Przerwał jej tancerz i zwrócił się do chłopaków.- Cześć, jestem Matt. Partner taneczny tej siekiery.
-No, siema!- Louis przybił mu piątkę. Zayn po chwili zrobił to samo. Niall przyglądał mu się przez chwilę.
-Jesteście razem?- Zapytał podejrzliwie. Matt i Rita spojrzeli po sobie i wybuchnęli głośnym śmiechem.
-Ja z nią? Chyba bym się pochlastał! Jeszcze czego!- Śmiał się Matt, ale gdy tylko oberwał w ramię od tancerki, to się uspokoił.
-Jakieś zażalenia?- Spytała z uniesionymi brwiami.
-O, i to cała masa!- Matt przezornie się od niej odsunął i zaczął wyliczać na palcach.- Jesteś cholerną perfekcjonistką, nie można ci powiedzieć słowa krytyki, bo potrafisz strzelić focha jak stąd do wieczności, za każdy błąd trzeba słono płacić...
-Ty niewdzięczniku!- Podeszła bliżej i stuknęła go parę razy palcem w pierś.- A komu zawdzięczasz te sukcesy, hę? Mistrzostwo Europy w łacinie kilka razy z rzędu, wicemistrzostwo w standardzie, mistrzostwo świata? Gdyby nie ta wielka harówka i gonienie cię do roboty, sprzedawałbyś teraz hot-dogi w budce za rogiem, z brzuchem od piwa i zerem na koncie!
-Moim zdaniem zawdzięczam te sukcesy tylko moim zdolnościom i poprawianiu ci humoru na każdej próbie, ale dobra. No, chodź, przytul się na zgodę.- Wyciągnął ręce i przytulił do siebie opierającą się dziewczynę. Nie był urażony jej słowami, po tylu latach pracy z nią wypracował sobie niemal anielską cierpliwość.
-Wy tak zawsze?- Louis obserwował ich z uśmiechem. Wyczuwał w Matcie bratnią duszę. Zachowanie pary bardzo mu przypominało 1D... przed odpałami Harry'ego.
-Z nim się nie da inaczej.- Rita uwolniła się z objęć chłopaka. Chciała zacząć już trening, żeby nie tracić ani jednej cennej minuty. Jasne, do pierwszego odcinka była jeszcze masa czasu, ale przeczuwała, że z Harrym nie pójdzie jej tak łatwo. Był zdecydowanie jednym z cięższych przypadków w jej bogatym doświadczeniu tanecznym.- Gdzie oni, do jasnej Anielki, zniknęli?
-Zapadli się pod ziemię.- Zarechotał Niall.
-To może skoro jeszcze nie wracają, to pokażesz, jak tańczysz?- Zaproponował Zayn.- Albo zatańczcie w parze.
-O, dobry pomysł. Rita?- Matt popatrzył na tancerkę.
-Okej.- Zgodziła się. Tańczyć mogła zawsze i wszędzie.- Jive? Foxtrot?
-Dawaj jive z finałów.- Podeszła do odtwarzacza i włożyła odpowiednią płytę.
W sali rozbrzmiały dźwięki szybkiego rock'n'rolla "Hippy Hippy Shake". Rita i Matt porozumieli się jednym spojrzeniem i zaraz każde z nich zaczęło swoją część układu po przeciwnych stronach sali. Z kolejnymi krokami coraz bardziej zbliżali się do siebie, aż wreszcie połączyli się w szybkim obrocie i skocznym krokiem przebiegli na środek sali. Byli w swoim żywiole. Od razu można było zobaczyć, że to ich ulubiony taniec, ten jive, w którym dosłownie śmigali na parkiecie, robiąc drobniutkie kroczki, odchylając ręce w wyćwiczonych pozach, obracając się i wyginając tak mocno, że siedzącym pod ścianą chłopakom robiło się niedobrze. Nie mogli oderwać od nich wzroku. Jasne, wiedzieli, że Rita i Matt są profesjonalistami, ale co innego oglądać czyjś występ na laptopie, a co innego widzieć go tuż obok na żywo. Wszyscy trzej jednocześnie wstrzymali oddech, kiedy Matt bez trudu przerzucił sobie dziewczynę przez ramię, tak że wykonała salto tuż nad ziemią, a potem wyprostowała się, żeby mógł obrócić ją nad swoją głową. Wreszcie zsunęła się na podłogę, robiąc od razu perfekcyjny szpagat. Matt zastygł w wystudiowanej pozie tuż za nią. Tańczyli dobrych kilka minut, a oprócz przyspieszonego oddechu, w ogóle nie było widać po nich zmęczenia.
-Wow!- Niall nie mógł się powstrzymać od pełnego podziwu okrzyku.- To było... To jest... To było zajebiste!
-Dzięki.- Matt wyciągnął rękę i pomógł dziewczynie wstać.- Ale nie myślcie, że to przychodzi tak łatwo. My ćwiczymy razem już od jakiś siedmiu lat, a ten układ opracowaliśmy dwa lata temu.
-Jak to siedem?!- Zayn wytrzeszczył oczy.- Tak długo?
-Jeśli chodzi o zawodowych tancerzy, to norma.- Rita usiadła po turecku na podłodze naprzeciwko chłopaków.- Zaczęłam tańczyć w wieku pięciu lat. Rodzice...- Przełknęła ślinę. Wspomnienie mamy i taty ciągle bolało. Opanowała się jednak i kontynuowała opowieść.- Oni zapisali mnie tutaj do szkoły tanecznej "FlashBeat". Najpierw byłam w grupie juniorów, w wieku piętnastu lat przeszłam do seniorów, głównie dzięki osiągnięciom na zawodach. Z Mattem poznaliśmy się już na pierwszych zajęciach, ale zaczęliśmy razem tańczyć, gdy miałam trzynaście lat. On jest ode mnie starszy o prawie trzy lata, ale zaczął tańczyć wtedy, kiedy ja. Co nie? Też miałeś wtedy pierwszy trening?
-Aha.- Przytaknął z uśmiechem.
-No właśnie.- Skinęła głową i kontynuowała opowieść.- Gdy zaczęliśmy wygrywać konkursy, różne turnieje, to zaczęto nas zapraszać do współpracy ze szkołami tańca i tak dalej. Dwa lata temu "FlashBeat" zaproponowało nam przeniesienie się z podziemi tego budynku, gdzie mieści się szkoła do profesjonalnego studia. Tutaj. I zaczęliśmy tańczyć w grupie pokazowej programu.
-Byliście w telewizji?- Zainteresował się Zayn. Zaraz wyjął z kieszeni kurtki telefon.- Będziecie na YouTubie?
-Pewnie tak. Chyba nawet kiedyś nas widziałem... Wiem!- Matt usiadł bliżej Malika.- Wpisz w wyszukiwarkę "Strictly Come Dancing salsa".- Zayn zaczął szukać filmików.- O, to ten!
Wszyscy skupili się wokół iPhone'a, żeby zobaczyć występ. Pokazało się logo programu, a za chwilę reflektor podświetlił scenę. Stało na niej kilku facetów ustawionych w kole, tyłem do siebie. Ubrani byli w czarne koszule z podwiniętymi rękawami, czarne spodnie, buty na podwyższonym obcasie i każdy trzymał w dłoni czerwoną różę. Orkiestra zaczęła grać znany przebój Marca Anthony'ego "Vivir Mi Vida". Mężczyźni jednocześnie odsunęli się od siebie i zaczęli tańczyć układ. W końcu każdy zrobił ślizg, lądując na kolanach przed siedzącą z brzegu widowni partnerką.
-To wy?- Niall wskazał palcem na parę blisko schodów, po prawej stronie ekranu.
-Eee... tak.- Potwierdziła Rita z uśmiechem. To był jeden z ich pierwszych występów w programie i bardzo dobrze go wspominała. Pierwszy raz odczuła niesamowitą, niepowtarzalną atmosferę programu i poczuła wtedy, że mogłaby tam tańczyć wiecznie.
Kamera stopniowo pokazywała zbliżenia na wszystkie pary. Wreszcie dotarła do Matta i Rity. Tańczyli wspaniale, czerwona sukienka dziewczyny idealnie kontrastowała z jej ciemnymi włosami i mocnym makijażem, który podkreślał rysy jej twarzy. Uśmiechała się wprost do kamery, była pewna siebie, szczęśliwa, zachwycająca w każdym calu. Kokieteryjnie powąchała różę, żeby zaraz razem z pozostałymi dziewczynami rzucić ją w tłum widzów i okrążyć swojego partnera.
-Gdyby nie to, że już zdobyliście puchar świata, to bym go wam teraz wręczył. Jesteście niesamowici.
-Są lepsi od nas.- Machnęła ręką Rita.- My dopiero zaczynamy i mamy przed sobą praktycznie całą karierę, a ci, którzy tu występują obok nas, są dużo lepsi. I mają na koncie więcej nagród niż my.
-Ale to nie znaczy, że teraz nie jesteście tak dobrzy jak oni lub lepsi.- Zauważył Louis.
-To jest kwestia dyskusyjna.- Rita wstała z podłogi.- Dobra, moja cierpliwość...- Przerwało jej otwarcie drzwi.
-Jesteśmy.- Ogłosił Liam, wchodząc do sali. Zaraz za nim wczłapał Harry. Chyba już czuł, co go za chwilę czeka i wcale mu się to nie uśmiechało.
-Możemy zaczynać to... to coś.- Mruknął pod nosem. Nie miał możliwości, żeby dłużej to odwlekać. A szkoda.
-Nareszcie.- Westchnęła teatralnie Rita.- To najpierw wybieramy piosenkę.
___________________________________________
Okej, Blogger mnie na serio wpienił, bo zamiast dodać rozdział, to nawet nie zapisał tego, co wczoraj napisałam i teraz to kończyłam. Lepiej dla niego, żeby to był ostatni raz. NIESPRAWDZONY!!!
Ostatnio moja przyjaciółka zauważyła, że "Nothing's..." czyta się dużo lepiej niż "Dance..." i w sumie przyznaję jej tu rację. Jasne, "Dance..." się dopiero rozkręca itp itd, ale to opowiadanie nie ma w sobie tego czegoś. I chyba nie warto tu czekać na fajerwerki. Sami widzicie, że rozdziały są krótkie i jak na razie jakiegoś powera nie ma, sooo... Chyba muszę walnąć dramę xD
Dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje :) niedługo, w wolnym czasie pododaję "Dance..." do tych wszystkich spisów, może zajrzy tu więcej osób? :D
Jeszcze raz sorry za zwłokę, ale to nie była wina mojego lenia tylko internetu... Jeszcze raz sorry. Kolejny rozdział już po moim egzaminie, bo nie chcę tracić czasu na pisanie, muszę na serio przyłożyć się do nauki. Następny zapowiadam na 15 września ^^
Buziaki <3
Roxanne xD
-Aha.- Przytaknął Styles, ciesząc się jak dziecko z ich min. Dawno tak dobrze się nie bawił nabierając kumpli.
-Czemuś, idioto, nie powiedział, że to taka ostra laska?!- Louis trzepnął go po głowie.
-A pytaliście? Zresztą ty się zamknij, masz Eleanor.- Prychnął chłopak i uchylił się od kolejnego uderzenia. Szybko wyskoczył z samochodu i stanął obok motoru Rity, czekając, aż zaparkują. Jeszcze tego by brakowało, żeby doszczętnie zniszczyli mu fryzurę tym waleniem po głowie.
-Dobra, teraz już totalnie rozumiem, czemu twierdzisz, że nie masz u niej szans.- Harry spojrzał na Liama nierozumiejącym wzrokiem.- Nie masz czym jej zaimponować. Motoru brak.
-Bardzo śmieszne.- Żachnął się Harry. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj na treningu. Wczoraj może się powstrzymywała, bo to był pierwszy raz, a dziś... Już mi się nie oprze.- Dodał pewnie.
Nawet przez myśl mu nie przeszło, jak bardzo może się mylić... Ale to był przecież Harry Styles, gwiazda One Direction, najbardziej pożądany facet świata. Czy jemu ktokolwiek mógł się oprzeć? Ha, a jednak!
<***>
Rita weszła na salę i zaraz zaczęła się rozgrzewać. Gdyby nie to, że musiała odwieźć Mickeya do szkoły, byłaby na sali z pół godziny wcześniej. Trzeba ostro trenować. Nie chciała nagle wypaść gorzej przed Harrym. Musiała mu pokazać, jak tańczyć i ewentualnie zrównać go z ziemią, tak jak wszystkich swoich poprzednich partnerów. Może z wyjątkiem Matta.
Włączyła wieżę i puściła "Rock'n'roll Music". O tak, szybki jive na rozgrzanie mięśni i poprawę humoru. Ekspresowo przypominała sobie kroki z festiwalu sprzed dwóch lat. Lewa, lewa, dostaw, dostaw, kick raz, kick dwa... Albo inaczej. Zamiast powtarzać stary układ, zaczęła dobierać kroki intuicyjnie, który jej pasował w danym momencie. Stwierdziła, że lepszy będzie freestyle na początek dnia. Mniej więcej w połowie piosenki zorientowała się, że ktoś ją obserwuje. Zrobiła kilka obrotów w prawo i natychmiast zauważyła pięć postaci stojących w drzwiach. Nie przerywając tańca, wyjęła pilota z kieszeni i wyłączyła piosenkę. Zatrzymała się płynnym ruchem i zwróciła w kierunku przybyłych.
-Brawo, panie Styles. Dziś bez spóźnienia.- Teatralnie zaklaskała w dłonie. A już myślała, że mu się to nie uda.- Koledzy pomogli wstać?
-Tak jakby.- Liam podszedł bliżej.- Jestem Liam Payne. Miło mi cię poznać.- Harriet uścisnęła rękę chłopaka.- To są Niall Horan, Zayn Malik i Louis Tomlinson.- Wskazał po kolei na resztę.
-A w skrócie One Direction.- Wyszczerzył się Louis. Rita odwzajemniła uśmiech.
-Cześć, jestem Harriet Holmes, ale mówcie mi Rita.- Podała wszystkim rękę.- Chcecie zostać na próbie?
-A to nie będzie problem?- Niall próbował znaleźć w przyjacielsko nastawionej dziewczynie odrobinę opisywanego przez Hazzę potwora, ale jakoś mu to nie wychodziło. Rita wydawała się w porządku... I była ładna. Bardzo ładna.
-Nie, to dopiero drugi dzień, więc luz. Ale nie dla ciebie ten luz, Styles.- Zwróciła się do milczącego do tej pory chłopaka.
-Jasne.- Wywrócił oczami, rzucił torbę pod ścianę i zaczął zmieniać buty na adidasy.
-Chłopaki, siadajcie pod tamtą ścianą.- Wskazała im miejsce Rita.- Harry...
-Możesz mu mówić "Hazza".- Wtrącił się Zayn.
-Chyba wolę Harry. Zresztą zobaczymy...- Zwróciła się z powrotem do swojego partnera.- Harry, byłeś wczoraj w garderobie?
-Eee... Nie.
-Przecież ci mówiłam.- Westchnęła ciężko.- Idź teraz. Liam, jakbyś mógł, to pójdź z nim, żeby na pewno tam trafił.- Payne skinął głową i wyszedł razem z Harrym.
-Widzisz? Ciebie też ustawia pod linijkę.- Szepnął Harry, kiedy już znaleźli się na korytarzu.
-Daj spokój, Hazz, ona tylko mnie poprosiła o pomoc.- Liam pokręcił głową z dezaprobatą.
-Aha, daj jej palec to odrąbie całą rękę, zobaczysz.- Pogroził mu Styles.
Tymczasem na sali chłopaki mieli okazję nie do odrzucenia, żeby wybadać, co sądzi o ich przyjacielu tancerka.
-To co, Rita?- Louis zatarł ręce.- Co przygotowałaś dla naszego Hazzy?
-Zobaczycie.- Tancerka mrugnęła do chłopaków i podeszła do radia, żeby zmienić płytę.
-Jedno mnie zastanawia.- Odezwał się Zayn.- Dlaczego dla Harry'ego jesteś taka ostra, a dla nas taka miła?
-Dociekliwy jesteś.- Harriet sięgnęła po dużą i wyraźnie ciężką sportową torbę.- Po prostu Styles jest moim uczniem i partnerem w tańcu. Nie tańczę z nim dla przyjemności, tylko mam go przeszkolić tak, żeby mi nie narobił siary w telewizji. Poza tym lekko zraża mnie swoim zachowaniem.- Skrzywiła się nieznacznie, otwierając torbę.- Na siłę będzie chciał mnie zaliczyć.
-Co? Nie!- Zaprotestował nieszczerze Niall, czując się w obowiązku, żeby bronić kumpla. Prawda była taka, że wszyscy z zespołu wiedzieli doskonale, jakie Harry ma podejście do nowo poznanych dziewczyn. Niestety.
-Proszę cię!- Prychnęła dziewczyna. Nie dała się nabrać na zaprzeczenia Horana.- Znam się na ludziach. On należy do klasycznych samców. Znaleźć łatwą laskę, zbajerować, zaliczyć, zostawić i tak w kółko. Jak to mówi Lisa, ta z recepcji, zasada czterech Z.
-Czterech Z?- Parsknął śmiechem Zayn.
-Aha.- Przytaknęła Rita.- W każdym razie mam chłopaka i na pewno nie zamienię go na Stylesa. A dzięki takiemu oficjalnemu podejściu łatwiej zmusić go do pracy.
-Kogo zmuszasz do pracy, słońce? Harry'ego? Zluzuj, Rituś, bo chłopak nie dożyje pierwszego odcinka...- Wszyscy odwrócili się w stronę drzwi.
-Matt, nie powinieneś być na próbie?- Zapytała Rita, pochylając się z powrotem nad torbą.
-Nie, zaczynamy za godzinę.
-Powinieneś się...
-Tak, wiem, rozgrzewać się.- Przerwał jej tancerz i zwrócił się do chłopaków.- Cześć, jestem Matt. Partner taneczny tej siekiery.
-No, siema!- Louis przybił mu piątkę. Zayn po chwili zrobił to samo. Niall przyglądał mu się przez chwilę.
-Jesteście razem?- Zapytał podejrzliwie. Matt i Rita spojrzeli po sobie i wybuchnęli głośnym śmiechem.
-Ja z nią? Chyba bym się pochlastał! Jeszcze czego!- Śmiał się Matt, ale gdy tylko oberwał w ramię od tancerki, to się uspokoił.
-Jakieś zażalenia?- Spytała z uniesionymi brwiami.
-O, i to cała masa!- Matt przezornie się od niej odsunął i zaczął wyliczać na palcach.- Jesteś cholerną perfekcjonistką, nie można ci powiedzieć słowa krytyki, bo potrafisz strzelić focha jak stąd do wieczności, za każdy błąd trzeba słono płacić...
-Ty niewdzięczniku!- Podeszła bliżej i stuknęła go parę razy palcem w pierś.- A komu zawdzięczasz te sukcesy, hę? Mistrzostwo Europy w łacinie kilka razy z rzędu, wicemistrzostwo w standardzie, mistrzostwo świata? Gdyby nie ta wielka harówka i gonienie cię do roboty, sprzedawałbyś teraz hot-dogi w budce za rogiem, z brzuchem od piwa i zerem na koncie!
-Moim zdaniem zawdzięczam te sukcesy tylko moim zdolnościom i poprawianiu ci humoru na każdej próbie, ale dobra. No, chodź, przytul się na zgodę.- Wyciągnął ręce i przytulił do siebie opierającą się dziewczynę. Nie był urażony jej słowami, po tylu latach pracy z nią wypracował sobie niemal anielską cierpliwość.
-Wy tak zawsze?- Louis obserwował ich z uśmiechem. Wyczuwał w Matcie bratnią duszę. Zachowanie pary bardzo mu przypominało 1D... przed odpałami Harry'ego.
-Z nim się nie da inaczej.- Rita uwolniła się z objęć chłopaka. Chciała zacząć już trening, żeby nie tracić ani jednej cennej minuty. Jasne, do pierwszego odcinka była jeszcze masa czasu, ale przeczuwała, że z Harrym nie pójdzie jej tak łatwo. Był zdecydowanie jednym z cięższych przypadków w jej bogatym doświadczeniu tanecznym.- Gdzie oni, do jasnej Anielki, zniknęli?
-Zapadli się pod ziemię.- Zarechotał Niall.
-To może skoro jeszcze nie wracają, to pokażesz, jak tańczysz?- Zaproponował Zayn.- Albo zatańczcie w parze.
-O, dobry pomysł. Rita?- Matt popatrzył na tancerkę.
-Okej.- Zgodziła się. Tańczyć mogła zawsze i wszędzie.- Jive? Foxtrot?
-Dawaj jive z finałów.- Podeszła do odtwarzacza i włożyła odpowiednią płytę.
W sali rozbrzmiały dźwięki szybkiego rock'n'rolla "Hippy Hippy Shake". Rita i Matt porozumieli się jednym spojrzeniem i zaraz każde z nich zaczęło swoją część układu po przeciwnych stronach sali. Z kolejnymi krokami coraz bardziej zbliżali się do siebie, aż wreszcie połączyli się w szybkim obrocie i skocznym krokiem przebiegli na środek sali. Byli w swoim żywiole. Od razu można było zobaczyć, że to ich ulubiony taniec, ten jive, w którym dosłownie śmigali na parkiecie, robiąc drobniutkie kroczki, odchylając ręce w wyćwiczonych pozach, obracając się i wyginając tak mocno, że siedzącym pod ścianą chłopakom robiło się niedobrze. Nie mogli oderwać od nich wzroku. Jasne, wiedzieli, że Rita i Matt są profesjonalistami, ale co innego oglądać czyjś występ na laptopie, a co innego widzieć go tuż obok na żywo. Wszyscy trzej jednocześnie wstrzymali oddech, kiedy Matt bez trudu przerzucił sobie dziewczynę przez ramię, tak że wykonała salto tuż nad ziemią, a potem wyprostowała się, żeby mógł obrócić ją nad swoją głową. Wreszcie zsunęła się na podłogę, robiąc od razu perfekcyjny szpagat. Matt zastygł w wystudiowanej pozie tuż za nią. Tańczyli dobrych kilka minut, a oprócz przyspieszonego oddechu, w ogóle nie było widać po nich zmęczenia.
-Wow!- Niall nie mógł się powstrzymać od pełnego podziwu okrzyku.- To było... To jest... To było zajebiste!
-Dzięki.- Matt wyciągnął rękę i pomógł dziewczynie wstać.- Ale nie myślcie, że to przychodzi tak łatwo. My ćwiczymy razem już od jakiś siedmiu lat, a ten układ opracowaliśmy dwa lata temu.
-Jak to siedem?!- Zayn wytrzeszczył oczy.- Tak długo?
-Jeśli chodzi o zawodowych tancerzy, to norma.- Rita usiadła po turecku na podłodze naprzeciwko chłopaków.- Zaczęłam tańczyć w wieku pięciu lat. Rodzice...- Przełknęła ślinę. Wspomnienie mamy i taty ciągle bolało. Opanowała się jednak i kontynuowała opowieść.- Oni zapisali mnie tutaj do szkoły tanecznej "FlashBeat". Najpierw byłam w grupie juniorów, w wieku piętnastu lat przeszłam do seniorów, głównie dzięki osiągnięciom na zawodach. Z Mattem poznaliśmy się już na pierwszych zajęciach, ale zaczęliśmy razem tańczyć, gdy miałam trzynaście lat. On jest ode mnie starszy o prawie trzy lata, ale zaczął tańczyć wtedy, kiedy ja. Co nie? Też miałeś wtedy pierwszy trening?
-Aha.- Przytaknął z uśmiechem.
-No właśnie.- Skinęła głową i kontynuowała opowieść.- Gdy zaczęliśmy wygrywać konkursy, różne turnieje, to zaczęto nas zapraszać do współpracy ze szkołami tańca i tak dalej. Dwa lata temu "FlashBeat" zaproponowało nam przeniesienie się z podziemi tego budynku, gdzie mieści się szkoła do profesjonalnego studia. Tutaj. I zaczęliśmy tańczyć w grupie pokazowej programu.
-Byliście w telewizji?- Zainteresował się Zayn. Zaraz wyjął z kieszeni kurtki telefon.- Będziecie na YouTubie?
-Pewnie tak. Chyba nawet kiedyś nas widziałem... Wiem!- Matt usiadł bliżej Malika.- Wpisz w wyszukiwarkę "Strictly Come Dancing salsa".- Zayn zaczął szukać filmików.- O, to ten!
Wszyscy skupili się wokół iPhone'a, żeby zobaczyć występ. Pokazało się logo programu, a za chwilę reflektor podświetlił scenę. Stało na niej kilku facetów ustawionych w kole, tyłem do siebie. Ubrani byli w czarne koszule z podwiniętymi rękawami, czarne spodnie, buty na podwyższonym obcasie i każdy trzymał w dłoni czerwoną różę. Orkiestra zaczęła grać znany przebój Marca Anthony'ego "Vivir Mi Vida". Mężczyźni jednocześnie odsunęli się od siebie i zaczęli tańczyć układ. W końcu każdy zrobił ślizg, lądując na kolanach przed siedzącą z brzegu widowni partnerką.
-To wy?- Niall wskazał palcem na parę blisko schodów, po prawej stronie ekranu.
-Eee... tak.- Potwierdziła Rita z uśmiechem. To był jeden z ich pierwszych występów w programie i bardzo dobrze go wspominała. Pierwszy raz odczuła niesamowitą, niepowtarzalną atmosferę programu i poczuła wtedy, że mogłaby tam tańczyć wiecznie.
Kamera stopniowo pokazywała zbliżenia na wszystkie pary. Wreszcie dotarła do Matta i Rity. Tańczyli wspaniale, czerwona sukienka dziewczyny idealnie kontrastowała z jej ciemnymi włosami i mocnym makijażem, który podkreślał rysy jej twarzy. Uśmiechała się wprost do kamery, była pewna siebie, szczęśliwa, zachwycająca w każdym calu. Kokieteryjnie powąchała różę, żeby zaraz razem z pozostałymi dziewczynami rzucić ją w tłum widzów i okrążyć swojego partnera.
-Gdyby nie to, że już zdobyliście puchar świata, to bym go wam teraz wręczył. Jesteście niesamowici.
-Są lepsi od nas.- Machnęła ręką Rita.- My dopiero zaczynamy i mamy przed sobą praktycznie całą karierę, a ci, którzy tu występują obok nas, są dużo lepsi. I mają na koncie więcej nagród niż my.
-Ale to nie znaczy, że teraz nie jesteście tak dobrzy jak oni lub lepsi.- Zauważył Louis.
-To jest kwestia dyskusyjna.- Rita wstała z podłogi.- Dobra, moja cierpliwość...- Przerwało jej otwarcie drzwi.
-Jesteśmy.- Ogłosił Liam, wchodząc do sali. Zaraz za nim wczłapał Harry. Chyba już czuł, co go za chwilę czeka i wcale mu się to nie uśmiechało.
-Możemy zaczynać to... to coś.- Mruknął pod nosem. Nie miał możliwości, żeby dłużej to odwlekać. A szkoda.
-Nareszcie.- Westchnęła teatralnie Rita.- To najpierw wybieramy piosenkę.
___________________________________________
Okej, Blogger mnie na serio wpienił, bo zamiast dodać rozdział, to nawet nie zapisał tego, co wczoraj napisałam i teraz to kończyłam. Lepiej dla niego, żeby to był ostatni raz. NIESPRAWDZONY!!!
Ostatnio moja przyjaciółka zauważyła, że "Nothing's..." czyta się dużo lepiej niż "Dance..." i w sumie przyznaję jej tu rację. Jasne, "Dance..." się dopiero rozkręca itp itd, ale to opowiadanie nie ma w sobie tego czegoś. I chyba nie warto tu czekać na fajerwerki. Sami widzicie, że rozdziały są krótkie i jak na razie jakiegoś powera nie ma, sooo... Chyba muszę walnąć dramę xD
Dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje :) niedługo, w wolnym czasie pododaję "Dance..." do tych wszystkich spisów, może zajrzy tu więcej osób? :D
Jeszcze raz sorry za zwłokę, ale to nie była wina mojego lenia tylko internetu... Jeszcze raz sorry. Kolejny rozdział już po moim egzaminie, bo nie chcę tracić czasu na pisanie, muszę na serio przyłożyć się do nauki. Następny zapowiadam na 15 września ^^
Buziaki <3
Roxanne xD